Nasze powołanie

POTRZEBA MODLITWY ZA KAPŁANÓW – NASZE POWOŁANIE

„Wydaje mi się bowiem, że Bóg nas, apostołów, wyznaczył jako ostatnich, jakby na śmierć skazanych. Staliśmy się bowiem widowiskiem światu, aniołom i ludziom; my głupi dla Chrystusa, wy mądrzy w Chrystusie, my niemocni, wy mocni; wy doznajcie szacunku, a my wzgardy. Aż do tej chwili łakniemy i cierpimy pragnienie, brak nam odzieży, jesteśmy policzkowani i skazywani na tułaczkę i utrudzeni pracą rąk własnych. Błogosławimy, gdy nam złorzeczą, znosimy, gdy nas prześladują; dobrym słowem odpowiadamy, gdy nas spotwarzają. Staliśmy się jakby śmieciem tego świata i odrazą dla wszystkich aż do tej chwili” (1Kor 4, 9-13).

1. TAJEMNICA KAPŁAŃSTWA CHRYSTUSOWEGO – NIEZROZUMIENIE

Z jednej strony teksty Pisma Świętego mówią o wielkiej godności kapłanów. Jezus ich wybiera, powołuje. Przekazuje im Boską władzę Ducha Świętego: „Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane” (J 20, 22-23), „Zasiądziecie na dwunastu tronach i będziecie sądzić wraz ze Mną dwanaście pokoleń Izraela” (por. Mt 19, 28). Przyjęcie apostoła jest przyjęciem samego Chrystusa: „Kto was słucha, Mnie słucha, a kto wami gardzi, Mną gardzi” (Łk 10, 16) , „Kto przyjmuje proroka, jako proroka, ten nagrodę proroka otrzyma… Kto poda kubek świeżej wody do picia jednemu z tych najmniejszych, dlatego że jest uczniem, zaprawdę powiadam wam, nie utraci swojej nagrody” (Mt 10, 41-42). To kapłani odpuszczają grzechy władzą, którą otrzymali od Chrystusa. Na ich słowo zstępuje Duch Święty i przemienia chleb w Ciało Chrystusa i wino w Jego Krew. Jest to boska władza, w której mają udział. Kapłani jednoczą ludzi z Bogiem, w Eucharystycznej Ofierze łączą ludzkie życie, radości i cierpienia, z jedyną ofiarą Zbawiciela. Czyli oni są w centralnym punkcie komunii Boga z ludźmi. Ich ogromna godność i wartość bierze się z powołania w Kościele, które wyznaczył im Bóg.

Z prawdą o wielkiej godności kapłaństwa łączy się jednak to, o czym pisze św. Paweł, uniżenie, a może nawet poniżenie. Sam Chrystus to zapowiedział, umywając uczniom nogi na Ostatniej Wieczerzy. Zbawiciel umiera na krzyżu. Dla Żydów była to haniebna śmierć. Jezus jest cierpiącym Sługą Bożym, którego zapowiadał prorok Izajasz. „Wzgardzony i odepchnięty przez ludzi, Mąż boleści, oswojony z cierpieniem, jak ktoś, przed kimś się twarze zakrywa, wzgardzony tak, iż mieliśmy Go za nic. Lecz On się obarczył naszym cierpieniem, On dźwigał nasze boleści, a myśmy Go za skazańca uznali, chłostanego przez Boga i zdeptanego” (Iz 53, 3-4). Wielu świętych żyło w duchu uniżenia, cierpienia dla dobra Kościoła, Owczarni Chrystusowej. Przytoczyć tu można dla przykładu słowa bł. biskupa Jerzego Matulewicza, z jego dziennika duchowego: „Święty Kościele katolicki, prawdziwe królestwo Chrystusowe na ziemi, najgorętsze moje ukochanie! (…) Niech ten okrzyk będzie ustawicznym wołaniem serca mego. Jeśli wolno prosić, to daj, Panie, abym w Twoim Kościele był jak ścierka, którą wszystko wycierają, a po zużyciu wyrzucają gdzieś w najciemniejszy, ukryty kąt” (Liturgia Godzin, Godzina Czytań 27 stycznia). Jezus mówi do swoich uczniów: „Uczeń nie jest ponad Mistrza. Jeżeli Mnie prześladowali, to i was prześladować będą. Jeżeli Mnie nazwali Belzebubem, to tym bardziej o was tak powiedzą” (por. Mt 10, 24-25; J 15, 20). Dlatego św. Paweł mówi, „staliśmy się śmieciem tego świata”. Kapłanów często oskarża się o grzechy – czasami słusznie, najczęściej jednak niesłusznie. Jesteśmy na językach ludzi na przystankach, w kolejkach sklepowych, w autobusie, w pracy… Jak mówi św. Paweł, „Staliśmy się widowiskiem światu, aniołom i ludziom”. Ludzie zrobili sobie z kapłanów widowisko, temat do brukowych plotek. Kapłan musi być zawsze w porządku. „Kapłan jest dla owieczek” – mówi pewna pani. „Zamknięta kancelaria – to po co wy tu jesteście!” – z oburzeniem można usłyszeć słowa. Niekiedy nawet odmawia się kapłanom ludzkiego prawa do odpoczynku.

Z jednej strony Chrystus podkreśla wielką godność apostołów, z drugiej zapowiada uniżenie, cierpienia, trudności, odrzucenie. Niezrozumienie kapłaństwa jest jakby wpisane w tą posługę w Kościele. Chrystus jednak mówi do swoich apostołów: „Na świecie doznacie ucisku, ale miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat” (J 16, 33). Często same owieczki nie rozumieją swoich pasterzy. Ponadto kapłaństwo świadomie atakowane jest przez wrogów Kościoła, wrogów Chrystusowej Ewangelii. Bardzo często ci wrogowie w atakach na księży posługują się ludźmi wierzącymi, uprzedzonymi do kapłanów. Diabeł zaciera ręce, bo jemu tylko o to chodzi, aby skłócić owce z pasterzami, bo wtedy już łatwo oddzielić je od Chrystusa.

2. LUDZKA SŁABOŚĆ KAPŁANÓW.

Do problemów, o których wyżej była mowa, do problemów niezrozumienia kapłaństwa i ataków przez wrogów Kościoła, dołączyć należy zwykłą ludzką słabość samych pasterzy. Chrystus wybiera do głoszenia Ewangelii zwykłych ludzi. „Kapłan z ludu jest wzięty, dla ludzi jest ustanowiony w sprawach odnoszących się do Boga” (por. Hbr 5, 1). Jaki lud, tacy i kapłani, jeden lepszy drugi gorszy, tak jak i ludzie. Owszem od kapłanów wymaga się więcej. Nie tylko ludzie wymagają więcej, ale sam Chrystus, bowiem „komu wiele dano, od tego wiele żądać będą” (Łk 12, 48). Kapłan, a szczególnie kapłan diecezjalny, nie będący w zgromadzeniu zakonnym, ale pracujący na parafii, jest w trudnej sytuacji. Odpowiada za zbawienie owieczek, które ma pod swoją opieką, a jednocześnie nie może zapomnieć o własnym zbawieniu. Kapłan zbawia się niejako przy okazji – dobrze służąc ludziom. Apostoł Ewangelii Chrystusowej jest tylko człowiekiem. I jak każdy, posiada skłonność do grzechu, może przeżywać poczucie osamotnienia, problemy związane z przeżywaniem celibatu, zmęczenie, poczucie porażki, a niekiedy nawet problemy wiary… Św. Paweł powie: „łatwo mi przychodzi chcieć dobro, a wykonać nie… nieszczęsny ja człowiek” (por. Rz 7, 18-24). Poważne upadki kapłana, poważne grzechy są skrzętnie wykorzystywane przez wrogów Kościoła i rozdmuchiwane, aby poniżać kapłaństwo Chrystusa, aby niszczyć Kościół.

3. POWOŁANIE MISJI ŚW. TERESY

Na tym tle należy zobaczyć Misję św. Teresy od Dz. Jezus, misję modlitwy za kapłanów. Jak bardzo potrzebna jest ta Misja właśnie w dzisiejszych czasach. Naszym zadaniem jest obrona kapłanów, obrona Chrystusowego kapłaństwa, które niosą w sobie zwykli ludzie. Ponieważ kapłani jednoczą ludzi z Bogiem, a ta komunia stanowi serce misji Kościoła, dlatego broniąc ich jesteśmy w samym sercu Kościoła. Św. Teresa od Dzieciątka Jezus, z której bierzemy przykład, powiedziała: ” w sercu Kościoła mojej Matki będę Miłością” (Dzieje Duszy, Kraków 1984, s. 192). Wszyscy Aniołowie Modlitwy Misji św. Teresy, zarówno dzieci, jak i dorośli, są powołani do szczególnego umiłowania Chrystusowego kapłaństwa, do szczególnej miłości kapłanów. Jeżeli kochasz apostoła-kapłana, to kochasz samego Chrystusa kapłana. Na tyle jesteś silnym Aniołem Modlitwy, na tyle w ogóle jesteś nim, o ile kochasz. Siłą osoby modlącej się w Misji św. Teresy jest miłość. To z miłości do kapłanów rodzi się modlitwa. Miłość stanowi duchową siłę tej modlitwy. Jeżeli mówimy o modlitwie, to należy podkreślić, że modlitwa jest najważniejszą bronią naszej Misji, szczególnie modlitwa do Matki Bożej Kapłanów, w której oddajemy kapłanów pod opiekę Maryi.